To już druga wyprawa Macieja Boinskiego. Na swoim koncie ma już pieszą wędrówkę brzegiem Noteci. Teraz przyszedł czas na Wartę.
Pan Maciej wyruszył 2 stycznia z Zawiercia, gdzie bije źródło rzeki. Zamierza pokonać 808 km w około 50 dni. Celem podróży jest Kostrzyn nad Odrą, gdzie Warta wpada do Odry.
- Jest dobrze, nic mi nie doskwiera. Jest nawet lepiej niż na początku, gdy miałem małą kontuzję biodra. Na szczęście jest już wszystko ok - mówi Maciej Boinski.
Celem wyprawy jest przede wszystkim dotarcie do Kostrzyna, ale także promocja rzeki Warty. - Zazwyczaj promuje się u nas morze, góry i ewentualnie Mazury. Zapomina się o polskich rzekach, nad którymi leży przecież większość miast - dodaje.
W podróży towarzyszy mu własnoręcznie wykonany wózek, w którym są najpotrzebniejsze rzeczy: namiot, śpiwór, mała butla gazowa, aparat fotograficzny i odzież. Całość waży około 40 kg. Warto dodać, że każdą noc nasz bohater spędza w namiocie...
Pan Maciej pracuje jako majster na budowie. To właśnie dlatego wybrał okres zimowy na swoją wędrówkę - ma wtedy więcej czasu.
Mieszkaniec Nakła ma rodzinę: żonę i dziecko. - Zawsze mówiła, że nie chce mi podcinać skrzydeł, jeżeli chodzi o moją pasję. Coraz częściej jednak kiwa głową z niezadowoleniem. Rzek jest dużo. Nie wiem, czy dojdzie do skutku kolejna wyprawa. Chciałbym jeszcze przejść Wisłę - kończy Pan Maciej.
Postój w Kole nie trwał zbyt długo. Kilka zdjęć na tle kolskiego zamku, kubek wypitej herbaty i wymarsz. Dalej, do celu, który coraz bliżej...
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?