Losy spotkania były praktycznie przesądzone już przed zmianą stron, kiedy Calisia prowadziła 3:0. Strzelanie rozpoczął Samuelson Odunka, który w ciągu minuty dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Najpierw wykorzystał podanie z głębi pola od Szymona Matuszewskiego i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Maciejem Jaworkiem. Później przyjął dalekie zagranie i przelobował wysuniętego golkipera przeciwników. Warto dodać, że dla Nigeryjczyka były to pierwsze bramki w barwach nowego zespołu.
- To w końcu napastnik i ma strzelać jak najwięcej - oznajmia Grzegorz Dziubek, szkoleniowiec Calisii.
Trzeciego gola zdobył Błażej Ciesielski, a precyzyjnie asystował grający trener Dziubek.
- To był najniższy wymiar kary, gdyż mieliśmy wiele stuprocentowych okazji. Mogliśmy wygrywać nawet 6:0 - twierdzi Krzysztof Gościniak, napastnik gospodarzy.
Tur na murawie był prawie niewidoczny i nie miał pomysłu na zaskoczenie Calisii. W pierwszej części jedyne zagrożenie stworzyła główka Sebastiana Zalepy, ale na posterunku był Marcin Ludwikowski.
- Byliśmy bardzo słabi. Przed meczem uczulaliśmy, że nie można pozostawiać rywalom tak wiele miejsce, ale widać zawodnicy wiedzieli lepiej - denerwował się Paweł Kaczorowski, drugi trener Tura.
Po przerwie goście nieco się poprawili i widząc lekkie rozluźnienie w szeregach kaliszan. W 60. minucie gola honorowego zdobył strzałem głową Zalepa po wrzutce Bebeto, co jednak stanowiło maksimum możliwości jego kolegów.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?