- Nie mówiłbym o żadnej zadyszce. Mamy młody zespół, który ciągle jest na dorobku i jeszcze dużo musi się uczyć. Nikt nie mógł spodziewać się, że będziemy ciągle wygrywać. Nie raz jeszcze przytrafią się tej drużynie porażki, także po błędach wynikających głównie z braku doświadczenia, tak jak w Toruniu. Najważniejsze, żeby młodzi piłkarze z przegranych potrafili wyciągnąć właściwe wnioski i czynili stałe postępy - uważa Wojciech Wąsikiewicz, trener koordynator w klubie z Turku.
- Nie ukrywam, że jechaliśmy do Torunia z zamiarem zdobycia przynajmniej jednego punktu. Wróciliśmy bez żadnej zdobyczy, oczywiście nie można cieszyć się po porażce. Jestem natomiast zadowolony z determinacji i zaangażowania piłkarzy - stwierdził trener Tura Paweł Kaczorowski.
W bardzo trudnych warunkach, w jakich toczył się mecz, decydująca okazała się właśnie większa dojrzałość rywali. Piłkarze Tura, którzy na murawie prezentowali się nawet korzystniej od przeciwników, też mieli sporo stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do torunian, żadnego nie zdołali sfinalizować skutecznym strzałem. A stałe fragmenty gry były niezwykle istotne, bo na grząskiej, śliskiej murawie, bardzo trudno było o konstruowanie składnych akcji. Chyba najładniejszą przeprowadzili na początku drugiej połowy turkowianie, ale jego strzał zdołał sparować bramkarz Elany Łukasz Osiński.
- Szkoda tej porażki, bo mogliśmy pokusić się co najmniej o remis, myślimy już jednak o kolejnym spotkaniu. W sobotę do Turku przyjedzie beniaminek Energetyk ROW Rybnik i w tym meczu musimy bezwzględnie poszukać kolejnych punktów - zakończył Paweł Kaczorowski.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?