Od początku spotkania turkowianie zasygnalizowali, że nie będę tylko murować bramki. W pierwszych 20. minutach dwukrotnie bliski szczęścia był Dariusz Dolewka. Na listę strzelców wpisał się jednak Łukasz Staroń, który wykazał się największym sprytem w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym. Goście podwyższyli na 2:0 w podobnych okolicznościach za sprawą Michała Mikołajczyka.
Taki wynik wywołał konsternację na widowni i w obozie GKS. Za bardzo jednak też uśpił szeregi Tura, ponieważ po wznowieniu gry od razu widać było, że goście nastawią się na obronę wyniku. Taka taktyka nie mogła przynieść oczekiwanych efektów. Już w 55 min po akcji Krystiana Odrobińskiego kontaktowego gola, strzałem głową, zdobył Daniel Feruga. Tyszanie poczuli, że mogą odrobić straty i zaczęli atakować z jeszcze większą pasją. Największe kłopoty obrońcy przyjezdnych mieli z powstrzymaniem Krzysztofa Bizackiego. To nie on jednak został bohaterem GKS, tylko Feruga, który przy drugiej bramce znów pokazał, że ma głowę nie od parady, po centrze z rogu Bizackiego.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?