Kalisz weźmie, Turek nie

Powiat turkowski nie będzie współfinansował działalności kolejki wąskotorowej. Nie jest wykluczone, że wkrótce ,,ciuchcia’’ będzie już tylko wspomnieniem.

O staraniach nad uratowaniem kolejki wąskotorowej pisaliśmy już wielokrotnie. Istniejącej od 1914 roku ,,ciuchci’’ grozi likwidacja, bo PKP, jako właściciel kolei, nie ma pieniędzy na jej utrzymanie. Jedynym ratunkiem dla ,,ciuchci’’ jest przejęcie jej finansowania przez samorządy, a w przyszłości przez samodzielne spółki.

Walki o utrzymanie kolejki podjęło się Stowarzyszenie Przyjaciół Kolei Wąskotorowej, namawiając władze powiatowe Kalisz i Turku do przejęcia taboru i 60-kilometrowego odcinka torów. Przed kilkoma dniami rada powiatu kaliskiego upoważniła starostwa do kontynuacji starań o przejęcie od PKP kolejki. Władze powiatu turkowskiego zrezygnowały z podobnych starań. Powodem jest brak pieniędzy.

– Współfinansowanie kolejki kosztowałoby nasz powiat około 150 tys. zł – mówi Marian Gryt, wicestarosta turkowski. – Nie mamy na to pieniędzy, są inne, większe potrzeby.
W ciągu ostatnich trzech lat drastycznie spadła liczba przewozów (1-2 tygodniowo). Jeszcze w 1997 roku ,,ciuchcia’’ przewiozła prawie 150 tys. ton towarów (głównie mazut do elektrowni), w ubiegłym zaś zaledwie 40 tys. ton. Dochody z przewozów pokrywają zaledwie 20 proc. wszystkich ponoszonych kosztów.

Szansą na poprawę sytuacji mają być przewozy turystyczne, ale póki co jest ich zbyt mało, by były opłacalne. Samorządowcy z Turkowskiego zwracają uwagę też na fakt niewielkiej atrakcyjności powiatu pod względem turystycznym.
Zainteresowani utrzymaniem kolejki są zmartwieni postawą władz powiatowych Turkowskiego. Powszechnie wiadomo, że nowy właściciel ,,ciuchci’’ – starostwo kaliskie, lub spółka, która być może powstanie, przejmie majątek z wyjątkiem składników ,,martwych’’, czyli nieproduktywnych.
Możliwe więc, że właściciel nie będzie zainteresowany utrzymaniem torów w Turkowskiem i zlikwiduje część trasy od granic powiatów do Turku. Warto dodać, że pomysł likwidacji torów i zbudowania w ich miejscu ścieżki rowerowej zrodził się podczas prac nad opracowywaniem strategii powiatu turkowskiego.

– Kolejka ze względu na swój wiek jest dobrem cywilizacyjnym, którego oczywiście szkoda. Ale w dzisiejszych czasach decydują twarde prawa ekonomii – dodał starosta Gryt.