Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Górnik Zabrze 2:4. Porażka Kolejorza na własnym boisku

LEM
Kolejorz przegrał na własnym boisku 4:2
Kolejorz przegrał na własnym boisku 4:2 Grzegorz Dembiński
Lech Poznań przegrał w sobotę z Górnikiem Zabrze 4:2. Kolejorz stracił tym samym pozycję lidera w tabeli Ekstraklasy.

Porażkę 2:4 z Górnikiem Zabrza osłodził powrót po długiej przerwie spowodowanej kontuzją Macieja Makuszewskiego. Skrzydłowy Kolejorza popisał się asystą przy honorowym trafieniu Ołeksija Chobłenki.

Bułgarska, która była twierdzą w sezonie zasadniczym, po raz drugi w fazie mistrzowskiej niespodziewanie została zdobyta. W piątek 13 kwietnia triumfowała tu Korona Kielce (po raz pierwszy w swojej historii), w sobotę natomiast kamienia na kamieniu nie zostawił Górnik Zabrze, który nie wygrał tu od 2003 roku!

Trzy tygodnie temu zabrzanie przegrali 1:3, ale Kolejorz zapewnił sobie trzy punkty dopiero w końcówce. Górnik tak jak w tamtym meczu, musiał radzić sobie bez swojego najlepszego strzelca Igora Angulo i znów zagrał z fantazją. W pierwszej połowie dopisywało mu jednak szczęście, a po zmianie stron goście grali mądrze i skutecznie.

Świetnie dysponowany bramkarz Tomasz Loska przez dwa kwadranse wyczyniał cuda, by zatrzymywać groźne strzały poznaniaków. Kolejorz bowiem od początku zaatakował z dużą energią. Bardzo aktywny był Kamil Jóźwiak, który kanonadę na bramkę Górnnika rozpoczął od uderzenia w słupek!

Młody pomocnik chwilę później miał podobną sytuację jak w poprzednim meczu, kiedy to zaskoczył Loskę strzałem w długi róg. Tym razem golkiper wyczuł jego zamiary i obronił strzał lechity.

Niestety od złego podania "Józia" rozpoczęło się nieszczęście Kolejorza. Próbował wyprowadzić szybki atak, podał jednak źle i zabrzanie skontrowali goospodarzy. Mario Situm nie zablokował dośrodkowania Rafała Kurzawy w pole karne, a tam niepilnowany Urynowicz przyjął piłkę, odwrócił się w stronę bramki i technicznym strzałem w samo okienko otworzył wynik meczu.

Po stracie gola Lech zareagował tak jak należało. Jeszcze podkręcił tempo. Świetne sytuacje mieli Gytkjaer, Jóźwiak a potem Klupś, któremu dograł piłkę szalejący na lewej stronie Jóźwiak. Wszystkie uderzenia padały łupem Loski, albo mijały cel.

Bramkarz Górnika musiał się też natrudzić, by obronić strzał głową Vujadinovicia, ale chwilę później - tak jak jego koledzy - mógł się cieszyć z drugiej bramki. W 36 min akcję wyprowadził Kądziora, podał do Żurkowskiego, który strzelił płasko. Putnocky, powinien się lepiej zachować, ale odbił piłkę wprost pod nogi Wieteski, który strzelił z bliska do pustej bramki.

Drugi gol był szokiem! Lech wyglądał jak bokser trafiony bardzo mocnym ciosem. Próbował tylko przetrwać do przerwy, by posłuchać rad trenera, które pozwoliłyby mu odwrócić losy meczu.

Nic takiego jednak nie nastąpiło. Choć pojawił się na boisku Ołeksijj Chobłenko, poznaniacy byli bezsilni. Nie umieli znaleźć sposobu, by rozmontować bardzo dobrze dysponowaną defensywę Górnika. Na dodatek w 69 minucie stracili trzeciego gola. Po wyrzucie z autu Rafała Kurzawy w pole karne, Matuszek wyprzedził Putnocky'ego i czubkiem buta skierował piłkę do siatki.

Nie był to jeszcze koniec upokorzeń. Chwilę przed tym, jak na boisku pokazał się Maciej Makuszewski, Górnik strzelił czwartego gola. Kurzawa strzelił na bramkę, Putnocky znów odbił piłkę i zaprosił do dobitki tym razem Kądziora, który znów musiał trafić do pustej bramki.

A potem mogliśmy juz oklaskiwać asystę Macieja Makuszewskiego. Rekonwalescent zacentrował na głowę Chobłenki, trafił do siatki. W doliczonym czasie gry, kosmetycznej korekty wyniku dokonał jeszcze Maciej Gajos, ale Kolejorz stracił pierwsze miejsce w tabeli.

Lech przegrał 2:4, ale jeszcze nie przegrał mistrzostwa. W 1983 roku Kolejorz kilka kolejek przed zakończeniem sezonu został rozgromiony przez Wisłę Kraków 0:6. A i tak sięgnął po tytuł. Teraz też jest wszystko w rękach Kolejorza. Jeśli wygra wszystkie mecze do 20 maja to zdobędzie tytuł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto