18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin R. odpowie za zabójstwo Alicji z Przemysławowa

Jolanta Sobczyńska
Sąd Okręgowy w Łodzi pozwolił na ujawnienie wizerunku oskarżonego Marcina R.
Sąd Okręgowy w Łodzi pozwolił na ujawnienie wizerunku oskarżonego Marcina R. Fot. Jakub Pokora
Marcin R., 26-latek z Łodzi, nie przyznaje się do zabicia 22-letniej Alicji z Przemysławowa koło Turku. Twierdzi, że nie pamięta chwili, kiedy w sierpniu 2010 roku miał podejść do niej na schodach łódzkiego klubu Heaven i wbić jej nóż w piersi. Grozi mu dożywocie.

Mężczyzna bez cienia zażenowania przyznaje, że zawsze miał przy sobie nóż - jeden albo dwa. Wczoraj proces Marcina R. rozpoczął się przed łódzkim Sądem Okręgowym.

W czasie przesłuchania na policji Marcin R. przyznał się do zabicia Alicji, która właśnie skończyła kurs kosmetyczny i poszła z koleżankami pobawić się w dyskotece. Twierdził, że zaatakował 22-latkę na schodach dyskoteki, bo "patrzyła na niego jak k..." i "nienawidzi wszystkich osób, które chodzą na dyskoteki, więc jakby miał broń to pozabijałby je wszystkie". Użył kuchennego noża z ząbkami, bo "taki mu się podobał". Potem jeszcze kopnął dziewczynę w głowę. Alicja zmarła w szpitalu.

Później pojechał do mieszkania przy ul. Limanowskiego. Tam miał uprać spodnie, ubrudzone krwią i "zjeść kanapkę". W pewnej chwili zobaczył, że "jakiś ch... świeci w okno", więc rzucił w niego młotkiem i zabarykadował drzwi. Młotkiem oberwał policjant, który próbował na wysięgniku strażackim dostać się do mieszkania. Marcin R. złamał mu nos. W drugiego funkcjonariusza rzucił ciężarkiem do ćwiczeń. Zranił go w ramię. W końcu inni policjanci wyważyli drzwi. Marcin R. czekał już na nich z nożami w dłoni. Obezwładnili go. Ostatni rok R. spędził w areszcie w Piotrkowie, a prokuratura oprócz zabójstwa zarzuca mu czynną napaść na policjantów.

W sądzie R. odwołał w części swoje wcześniejsze zeznania i stwierdził, że nie może przyznać się do zabójstwa, bo tego nie pamięta. - Na komendzie ktoś mnie musiał zmusić do przyznania się - mówi Marcin R. - Tego dnia miałem przy sobie nóż. Od 7 lat leczyłem się z uzależnienia od narkotyków. Miałem stany lękowe. Bałem się, że ktoś mnie zaatakuje, więc zawsze nosiłem nóż. Ale go nie użyłem. Nie zaatakowałbym pierwszy. Ta dziewczyna musiała mnie zaczepić.
Na sprawie pojawiła się babcia Marcina R. - Proszę mnie nie nękać. Trudno mi cokolwiek powiedzieć - mówiła kobieta.

Pojawiła się też rodzina Alicji i koleżanki, które widziały atak. - Mizernie wygląda teraz moje życie - mówi Jerzy Medycki, ojciec Alicji. - Od roku się leczę. Zginęła moja ukochana córka. Możecie się państwo domyślić, co ja bym mu zrobił... Ale mogę żądać dla niego tylko dożywocia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na turek.naszemiasto.pl Nasze Miasto