Co dzieje się w Baszcie Halszki, gdy zapada zmrok? Czy po zawiłym korytarzu i ciemnych komnatach przechadza się Czarna Księżniczka? A może wypełniają ją szepty intrygantów snujących niecny plan porwania Napoleona, o którym pisał Waldemar Łysiak? Przekonać mógł się o tym każdy, kto w sobotni wieczór, 25 stycznia zajrzał do jednej z najstarszych szamotulskich budowli i stawiając czoła legendzie spotkał się… z blondynką! To nie żart. „Czarna Księżniczka i Blondynka” – to hasło towarzyszące niezwykłemu wykładowi na temat losów Halszki z Ostroga, dziejom rodu Szamotulskich i Górków, a także historii samej baszty, o jaki pokusiła się Monika Romanowska – Pietrzak z Muzeum Zamek Górków w Szamotułach. Znana z hipnotyzujących opowieści o mieście pani kustosz o kolorze włosów blond, z właściwym sobie humorem zabrała grupę 20 szamotulan i szamotulanek w pasjonującą podróż po kartach historii.
Punktem wyjścia do opowieści o Czarnej Księżniczce stały się fakty dotyczące budowy, struktury, jak i poszczególnych elementów baszty, która wzniesiona została w XV wieku, jako budowla obronna, a około 1518 roku przystosowano ją do celów mieszkalnych. To właśnie tu Halszka spędziła 14 lat swojego życia. Monika Romanow-ska – Pietrzak przywoływała dane techniczne obiektu, zdradzając słuchaczom i słuchaczkom ciekawostki związane m.in. z komunikacją wewnątrz budynku. Okazuje się bowiem, iż obecna klatka schodowa została dobudowana w czasach późniejszych. Wcześniej natomiast prawdopodobnie przemieszczano się po niej specjalnymi, zewnętrznymi gankami. Być może łączyły one również basztę z pobliskim zamkiem.
Ku niemałemu rozczarowaniu zgromadzonych, kustoszka wyjaśniała, że m.in. przez wzgląd na bardzo płytkie fundamenty legenda mówiąca o istnieniu podziemnego korytarza, a prowadzącego z baszty do dzisiejszej bazyliki, niestety legendą pozostaje.
– Kto wie, czym zaskoczy nas jeszcze historia. Niemniej jednak wiele wskazuje na to, że przejście to po prostu nigdy nie istniało – mówiła.
Lwią część swojej opowieści Romanowska – Pietrzak poświęciła losom Halszki, naznaczonych nieustanną walką o jej wielki posag. Budując napięcie dzieliła się z mieszkańcami i mieszkankami filmową wręcz historią o brutalnym morderstwie Dymitra Sanguszki ubiegającego się o rękę dziedziczki wielkiej fortuny, decyzji króla Zygmunta Augusta o wydaniu Halszki za Łukasza III Górkę i oblężeniu klasztoru dominikanów we Lwowie, w którym matka Czarnej Księżniczki, Beata Kościelecka schroniła się wraz z córką potajemnie wydając ją za mąż za Symeona Słuckiego (choć ta była już żoną Łukasza III Górki). Jak mówiła pani kustosz – tak naprawdę nie wiadomo dlaczego Halszka znalazła się akurat w Szamotułach. W rękach Górków znajdowało się wówczas 12 miast i 100 wsi. Czym wyróżniały się Szamotuły? Odpowiedzi na to pytanie nadal brakuje.
Blondynka skutecznie obalała kolejne mity związane z legendą, która chciała widzieć Halszkę uwięzioną w wieży, z twarzą zakrytą maską i pogrążoną w wielkim smutku, co ostatecznie miało doprowadzić ją do obłędu. Ku zaskoczeniu słuchaczy i słuchaczek wszystko to okazało się być nieprawdą!
Niezwykle interesujące stały się również informacje na temat specjałów i trunków, jakimi w XVI wieku raczono się na szamotulskim dworze. Wbrew powszechnemu mniemaniu na stołach wcale nie królowały dania mięsne, lecz ryby, co wynikało m.in. z licznych postów, których przestrzegać należało. Inną sprawą jest fakt mówiący o tym, iż Rzeczpospolita z ryb właśnie wówczas słynęła. Wśród tzw. napojów wyskokowych natomiast prym wiodły piwa (nieprzypominające jednak tych dzisiejszych; ważono je w każdym domu), wina oraz miody pitne. Biesiadników w trakcie uczt nierzadko zabawiali zaś kuglarze i muzykanci.
Uczestnicy i uczestniczki niecodziennego spotkania, oprócz Komnaty Halszki znajdującej się na pierwszej kondygnacji baszty, z chęcią zwiedzili również ekspozycję archeologiczną, poznali dzieje miasta w okresie przed-rozbiorowym, a także od końca XIX wieku do roku 1945. Wybranym zagadnieniom z tegoż okresu poświęcone są bowiem ekspozycje znajdujące się na pozostałych kondygnacjach baszty.
Nocne zwiedzanie zakończyły gromkie brawa, jakimi nagrodzono Blondynkę i pełne szczerości podziękowania za pasjonujący, nasączony mnóstwem ciekawostek historycznych wieczór. To kiedy następne spotkanie? – dopytywano. Mamy nadzieję, że niebawem!
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?