Zgodnie z zasadą, że zwycięskiego składu się nie zmienia, trenerzy Paweł Kaczorowski i Wojciech Wąsikiewicz zdecydowali wystawić na spotkanie z tyszanami identyczny skład jak w wygranym środowym meczu z Rakowem Częstochowa. Jedyna zmiana została wymuszona przymusową pauzą za kartki Adriana Łuckiego.
Gospodarze od początku ruszyli do ataku, a że przyjezdni nie zamierzali pozostać dłużni, od pierwszej minuty widzowie byli świadkami interesującego widowiska. Po kilku akcjach, którym z obu stron zabrakło wykończenia, na prowadzenie w 17. minucie wyszedł Tur. Po dośrodkowaniu w pole karne do piłki doszedł Paweł Adamiec i z trzech metrów nie dał szans Mateuszowi Struskiemu.
Jak się później okazało, były to dla miejscowych miłe złego początki. Zespół z Tychów, mający w swych szeregach wielu doświadczonych piłkarzy natychmiast zabrał się za odrabianie strat i już cztery minuty później do wyrównania doprowadził Remigiusz Malicki.
- Po raz kolejny nie ustrzegliśmy się kardynalnego błędu przy stałym fragmencie gry - powiedział trener koordynator Wojciech Wąsikiewicz.
Remis 1:1, mimo okazji strzeleckich jednych i drugich, utrzymywał się długo i wydawało się, że dojdzie do sprawiedliwego podziału punktów. Niestety rywale okazali się skuteczniejsi i to oni zgarnęli pełną pulę. Decydującą bramkę, znowu po błędzie defensywy strzelił w 71. minucie ponownie Malicki. Dobrze broniący Maciej Jaworek, który kilka razy ratował drużynę, po strzale głową z kilku metrów, był bezradny.
- Fragmentami gra naszego zespołu nie była wcale zła, ale liczy się wynik, a ten jest korzystny dla gości. Nie ukrywam, że liczyliśmy przynajmniej na remis. Newralgicznym momentem była, moim zdaniem, idealna sytuacja przy stanie 1:1, którą źle wykończył Norbert Dregier. Gdybyśmy wówczas objęli prowadzenie, jestem pewien, że byśmy nie przegrali - podsumował Wojciech Wąsikiewicz.
Najbliższy wyrównania był w 73. minucie, tuż po wejściu na murawę, Piotr Gląba, ale po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę. W samej końcówce turkowianie desperacko szukali przynajmniej remisu, lecz przesunięcie do ataku Kamila Wengera i gra tylko trójką obrońców też nie przyniosły efektu.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?