Ekipę Adama Topolskiego od kompromitacji uratował bramkarz Andrzej Witan, broniąc w sytuacji sam na sam strzał Damiana Sędziaka przy stanie 2:2. Nastroje w ekipie znad Brdy byłyby jeszcze bardziej minorowe, gdyby goniący ich GKS Tychy wygrał, a nie tylko zremisował z Chojniczanką. A tak Zawisza wciąż ma trzy punkty przewagi nad grupą pościgową.
Miejscowych uśpiła szybko zdobyta bramka. Benjamin Imeh wypatrzył Wojciecha Okińczyca, a ten ostatni wyszedł na czystą pozycję i otworzył wynik spotkania. Potem wydawało się, że goście zostaną stłamszeni, ale przetrwali napór rywali i wyprowadzili zabójczą kontrę. Maciej Manelski zakończył ładnym strzałem wzorcową akcję szybkiego ataku. Tuż przed przerwą szczęśliwie do siatki trafił Imeh (Gerard Bieszcza obronił jego strzał, ale piłka odbiła się od Nigeryjczyka i znalazła drogę do bramki).
Potem do 72. min gra toczyła się w środku pola i wicelider uznał, że nic złego mu się nie przytrafi. Z letargu obudził go Radosław Becalik, zdobywając głową wyrównującego gola.
Bramki: 1:0 Wojciech Okińczyc (4.), 1:1 Maciej Manelski (38), 2:1 Benjamin Imeh (43.), 2:2 Radosław Becalik (72.).
Tur: Bieszczad - Jóźwiak, Stachowiak, Becalik, Ninković, Marciniak (90. Łączny), Kasperkiewicz, Roszak, Manelski, Sędziak, Witczak (87. Szafran).
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?